Rozdział dedykuje Anie2003, która jako pierwsza skomentowała mojego bloga;)
Miłego czytania
Percy
Stanęliśmy w ramię w ramię. Wszyscy bogowie popatrzyli na nas.
Każdy z innym wyrazem twarzy. Zeus z miną jakby nie chciał nas tu widzieć,
Posejdon z szczęściem, Apollo jak zwykle słuchał muzyki, a Artemida patrzyła na
mnie z prośbą w oczach.
- Bogowie. - powiedziałem i ukłoniłem się. Annabeth i Hazel poszły
w moje ślady. - Mogę wiedzieć co tu się dzieje??
- Perseuszu... - zaczął Zeusu ale wchodząca Atena mu przerwała.
- Annabeth!! Skarbie co ci się stało?? - powiedziała podbiegając
do Ann.
- Nadia Darckmin i Jace Herondale się stali.
- A dokładnie??
- Uderzenie srebrnym batem, Pani - odezwała się Haz.
- Apollo!!! - wrzasnęła Atena. Bóg który siedział rozłożony na
swoim tronie ze słuchawkami na uszach dosłownie spadł ze swojego
dotychczasowego miejsca.
- Mogę wiedzieć czego ode mnie chcesz Ateno??
- Zabierz moją córkę do Szpitala!! - rozkazała. Apollo popatrzył
na twarz Ann i, aż skrzywił się na jej widok.
- Dobrze, chodź Annabeth. Twoja przyjaciółka też może iść.
Jak Apollo to powiedział cała czwórka wyszła z sali tronowej, a ja
zostałem sam z kilkoma trzy metrowymi bogami.
- No to jak??? Powiecie co tu się na Hadesa dzieje??
- Percy. – zaczęła Artemida – Poznałeś Olivię Luce,
prawda??
- Tak pani. Olivia chodzi ze mną do klasy.
- Musisz wiedzieć jedno. Jej moc jest na tyle potężna,
że może zniszczyć nas wszystkich. Jesteś jedyną osobą, która posiada moc, która
dorównuje mojej córce. Więc ja i reszta Olimpijczyków zdecydowaliśmy, że to ty
jesteś odpowiednią osobą do tego by nauczyć ją posługiwania się swoją mocą.
Proszę cię o to byś zajął się moją córką do czasu gdy zacznie panować nad
mocami.
- Ale jakie to są moce??? Możesz jeszcze trochę
oświetlić mi sytuację??
- Przykro mi ale nie wiem jakie ona ma moce.
- Dobrze niech będzie. – powiedziałem w końcu –
Gdzie mogę ją znaleźć i co stało się z resztą moich przyjaciół??
- Wszyscy trafili do Obozu Herosów. – powiedział Zeus
– A jeśli chodzi o tą dwójkę od Rzymian będą mogli wybrać do jakiego Obozu chcą
trafić, A pannę Luce znajdziesz w budynku obok biblioteki. – jak to powiedział
ja ukłoniłem im się i ruszyłem w stronę wyznaczonego wcześniej miejsca.
Annabeth
Siedziałam na łóżku w gabinecie Apolla. Bóg
aktualnie robił mi coś przy policzku. W pewnym momencie poczułam jak coś mnie
piecze. Z bólu, aż syknęłam.
- Jeszcze chwilę. To nie potrwa długo. – odezwał się
bóg poezji i medycyny – A jak z tobą skończę to nie będzie widać, że
kiedykolwiek twój policzek miał styczność z srebrnym batem.
- Ale Darckmin i Andrew powiedzieli, że będę mieć
bliznę do końca życia.
- Andrew Roberts??
- Tak on!!
- Mój wnuk doprawdy jest wybitnym lekarzem ale
jeszcze musi się dużo nauczyć. No gotowe. – powiedział, a ja spojrzałam w
lusterko. Na twarzy dalej miałam plaster.
- Kiedy mogę go ściągnąć??
- Za jakieś dwa tygodnie.
- Cooo??? Dwa tygodnie?? Ja tak długo nie dam rady,
a jeszcze za tydzień mamy imprezę w szkole!!
- Och!!! – Apollo przewrócił oczami – W pokoju
znajdziesz plaster, którego nie będzie widać jak go założysz.
- Dzięki. No to teraz trzeba znaleźć Percego.
- Jest przed windą. – powiedziała córka Plutona.
- A tak z ciekawości skąd to wiesz??
- Telepatia między dziećmi Wielkiej Trójki. Nie masz
pojęcia jaką Nico, Thalia, Jason i Ja mieliśmy migrenę przez trzy dni i to
wszystko przez Percego bo był załamany.
- No to co tu tak stoimy?? Wracajmy, a przy okazji
wstąpimy do mamy Percego na obiad bo jestem tak głodna, że zjadłabym konia z
kopytami.
- Haha!! – zaśmiała się Hazel.
- O co chodzi??
- Percy powiedział, że konia nie znajdą na stole
tylko chińszczyznę.
- Chińszczyzna też przejdzie ;)
I tak rozmawiając i śmiejąc się do rozpuku szłyśmy
przez Olimp. Muzy Apolla patrzyły na nas jakbyśmy były jakieś psychiczne. Po
dobrych minutach doszłyśmy do windy. Przed windą czekała na nas dwójka herosów.
Percy – chłopak, którego chyba nie muszę wam przedstawiać i ONA. Ta cała Olivia
stała oparta o ścianę. Jej łuk przewieszony był przez jej rękę, a ona stała z
jedną strzałą i… czyściła paznokcie?? Jej jasne włosy zwisały spokojnie, a ona
nawet nie zwróciła na nas uwagi. Podeszłam do Percego i pocałowałam go w
policzek. Dopiero teraz zwróciła na nas uwagę i dopiero teraz zobaczyłam jaka
jest podobna do Artemidy. Miała te same rysy twarzy i ten sam kolor włosów.
Tylko oczy były inne. Bogini miała oczy w kolorze nieba nocą z srebrnym
połyskiem, a Luce miała czekoladowo brązowe.
- No to jak idziemy na obiad?? - zapytał Percy.
- Jasne Glonomóżdżku!! - powiedziałam gdy winda otworzyła się, a my całą czwórką weszliśmy do środka.
- No to jak idziemy na obiad?? - zapytał Percy.
- Jasne Glonomóżdżku!! - powiedziałam gdy winda otworzyła się, a my całą czwórką weszliśmy do środka.
W windzie panowała nie zręczna cisza. Olivia stała ze wzrokiem wbitym w swoje buty, a Percy trzymał się blisko mnie na wypadek jakbym chciała rzucić się na Córkę Artemidy więc szybko wtuliłam się w tors chłopaka, a on obiął mnie delikatnie w pasie. Po kilku minutach drzwi się otworzyły, a my stanęliśmy w holu głównym Empire State Building.
- Percy ja wracam do Jupitera jak coś to wiesz co zrobić. - powiedziała z uśmiechem, a mój chłopak pokiwał głową. - A ty na siebie uważaj. - tym razem zwróciła się w moją stronę.
- Jasne. - powiedziałam i przytuliłem się do niej. Jak zwykle czuć od niej było zapach świeżego cynamonu i kawy. - Musisz odwiedzić Obóz. Nie wiesz ile tam się zmieniło. - mruknęłam jej na ucho.
- Napewno. - Jak to powiedziała rozpłynęła się w cieniu.
No i mamy rozdział numer 7!! Odrazu przepraszam za wszystkie literówki ale to z powodu, że jestem na obozie karate i nie mam dostępu do komputera:( Chciałabym też was przeprosić za długość i ciekawość rozdziału po prostu nie wyszło:( Następny rozdział pojawi się zapewne w sobotę albo w niedzielę;)
Do zobaczenia;)
Marcy Grace
O matko! Dziękuje za dedykt! Super rozdział sorry że komentuję z opóźnieniem ale byłam w Chorwacji :).
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z tą telepatią.
- No to co tu tak stoimy?? Wracajmy, a przy okazji wstąpimy do mamy Percego na obiad bo jestem tak głodna, że zjadłabym konia z kopytami.
- Haha!! – zaśmiała się Hazel.
- O co chodzi??
- Percy powiedział, że konia nie znajdą na stole tylko chińszczyznę.
- Chińszczyzna też przejdzie ;)
To też mnie rozwaliło;)
Fajnych wakacji i weny
Ana2003