Rozdział 10 " Powrót do domu i nowy koniec świata. "
Annabeth
Staliśmy całą dziewiątką na wzgórzu herosów. Thalia opierała
się o „ swoją ” sosnę, Sabrina kurczowo zaciskała rękę na nadgarstku Maxa ( jak
widać ta dwójka dużo razem przeżyła ), a ja, Percy, Josh, Liv, Riley i Grover
staliśmy ramię w ramię.
- No chodźmy już. – powiedział Nico.
- Od kiedy ci się tak śpieszy do obozu?? – zapytałam zdziwiona.
- O wtedy gdy ojciec kazał mi być o siódmej u niego w
pałacu, a jest w pół do szóstej.
Nic już więcej nie mówiliśmy tylko ruszyliśmy w stronę
Wielkiego Domu. Po drodze spotkaliśmy paru całorocznych, a Grover został
powalony na ziemię przez swoją dziewczynę Kalinę. Jak byliśmy na miejscu
Chejron przywitał nas z uśmiechem ale w czasie tłumaczeń tego po co wróciliśmy
uśmiech schodził z jego twarzy.
- No to wpakowaliśmy się w niezłe bagno.
- Ale jak to?? – zapytał Percy – Chejronie powiedz co się
stało podczas naszej nieobecności.
- Rachel wypowiedziała kolejną przepowiednię.
- No mów co to za przepowiednia. – nalegał Nico.
Wybranych pięcioro zadanie podejmie.
Piątka przyjaciół do wybranych dołączy.
Dwie córki Księżyca z trudnymi wyborami się zmierzą.
Zdrada chciała będzie żniwo swoje zebrać.
Lecz to od dwójki herosów najwyższych zależy czy Zdrada odpuści czy na
wygraną postawi.
Jak Chejron skończył mówić nikt nie odezwał się ani jednym
słowem. Przepowiednia wydawała się jasna ale potencjalnie problematyczna. Cisza
jednak nie trwała długo. Po chwili każdy z każdym zaczął się przekrzykiwać kto
ma wyruszyć na misję. Tylko jedyna Sabrina stała na uboczu i się nie odzywała.
- Cicho!!!!!! – krzyknęłam. Całe towarzystwo odwróciło głowy
w moją stronę. – Musimy pomyśleć logicznie.
- Ale o czym tu myśleć?? – powiedziała Sabrina – To chyba
jasne nie. Na misję na stówę pójdzie Percy, Annabeth, Liv, Max no i ja. Pięcioro przyjaciół to będą osoby, których
będziemy potrzebować najbardziej.
- Dziewczyno ty to masz łeb. – powiedział Grover – Czy ty
może nie jesteś córką Ateny??
- Dobra dość tych pogaduszek. Na razie wiemy kto idzie na
misję ale nie wiemy w, którą stronę macie się udać i kogo zniszczyć i większość
tych którzy idę na misję nie są wyszkoleni.
- Z tym nie będzie żadnego problemu. – usłyszałam znajomy
głos. Popatrzyłam do góry. Na drzewie siedziała Clarisse La Rue razem z Braćmi
Hood i Chrisem.
- Hej Clary. – powiedziała Thalia.
- Nie nazywaj mnie Clary, Grace.
- To co Clarisse zajmiesz się nowymi??
- No jasne Chejronie. Niech tylko stawią się jutro o siódmej
na rozruch bo jak nie to spotka ich nie miła niespodzianka.
Każdy kto przebywał w obozie już jakiś czas wiedział do
czego zdolna jest córka Aresa ale jak sprzymierzyła się z chłopakami od Hermesa
to szczególnie trzeba się bać.
Sabrina
Przez jakiś czas rozmawialiśmy o tym co nas czeka ale potem
centaur kazał nam iść do swoich domków. Jeden jak się wcześniej dowiedziałam, z
braci Hood zaprowadził mnie i Olivię do domku numer 8. Po drodze dowiedziałyśmy
się jak najlepiej ubrać się na trening z Clarisse. Gdy byliśmy na miejscu Hood
zostawił nas same, a my weszłyśmy do środka.

Salon urządzony był w odcieniach szarości
i bieli. Na środku stała duża kanapa z miętowymi poduszkami. Nad sofą wisiały
obrazy z napisami. W domku znajdował się też mały aneks kuchenny. W holu naprzeciwko
były trzy pary drzwi. Rezem z Liv nacisnęłyśmy klamki do drzwi naprzeciwko siebie.
Jak się potem okazało były to nasze sypialnie. Jak zobaczyłam swoją zatkało
mnie.

W pokoju jak zwykle było łózko, szafa i biurko ale nie to mnie zachwyciło.
Pierwszą rzeczą była to cała korkowa ściana, a druga do rampa do jazdy na desce
i to w pokoju, a trzecią i chyba najlepszą rzeczą było to, że o ścianę stała
zupełnie nowa deska do jazdy i nowy snowboard i zapięciami. Natychmiast
zaczęłam robić triki. Mało mnie to obchodziło, że jeździłam po pokoju. Tak
zatraciłam się w jeździe, że nie zauważyłam stojącej w drzwiach Olivii.
- Widzę, że się rozgościłaś.
- Nawet nie wiesz jak.
- Chcesz zobaczyć mój pokój??


- No jasne. – powiedziałam. Szybko zeszłam z deski i postawiłam
ją na miejsce. Pokój Olivii był cały biały. Miała tylko kolorowe akcenty w odcieniach
niebieskiego i zielonego w tym też jej łóżko. No więc zostały tylko jedne
drzwi. Uczyniłam honory i je otworzyłam. Za nim była ogromna łazienka. Łazienka
była urządzona w odcieniach brązu, czerni i bieli. Reszta dnia minęła nam na
rozmawianiu, oglądaniu filmów i czytaniu książek.
Percy
Trzymałem Annabeth na rękach jak pannę młodą i niosłem ją w
stronę domku numer 3. Jak zatrzasnąłem za sobą drzwi Ann od razu zaczęła mnie
całować ale te pocałunki były delikatne bez języczka.
- Mam nadzieję, że masz tu jakieś moje rzeczy do spania??
- Dla mnie mogłabyś spać nawet nago. – powiedziałem.
- Percy!!
- Co?!
- Nie żartuj sobie, a teraz proszę puść mnie.
Zrobiłem jak mi kazała. Cmoknęła mnie jeszcze w policzek i
ruszyła w stronę łazienki. Ja natomiast wyciągnąłem moje niebieskie dresy,
ściągnąłem koszulkę i zdejmując buty położyłem się w łóżku. Po krótkiej chwili
poczułem, że Ann położyła się obok mnie. Nic nie powiedziałem tylko odwróciłem
się do niej i stworzyłem wokół niej klatkę tak, że była przyciśnięta do mojej
piersi. Zanim poczułem Annie już smacznie spała jeszcze tylko wyszeptałem.
- KOCHAM CIĘ!! – i sam oddałem się w objęcia Morfeusza.
Fajny rozdział. Ten moment z Clary przypomniał mi Elsę Percyego i śnieżynkę z mojego bloga XD
OdpowiedzUsuń