sobota, 5 września 2015

Rozdział 10 " Powrót do domu i nowy koniec świata. "

Annabeth

  

Staliśmy całą dziewiątką na wzgórzu herosów. Thalia opierała się o „ swoją ” sosnę, Sabrina kurczowo zaciskała rękę na nadgarstku Maxa ( jak widać ta dwójka dużo razem przeżyła ), a ja, Percy, Josh, Liv, Riley i Grover staliśmy ramię w ramię.

- No chodźmy już. – powiedział Nico.

- Od kiedy ci się tak śpieszy do obozu?? – zapytałam zdziwiona.

- O wtedy gdy ojciec kazał mi być o siódmej u niego w pałacu, a jest w pół do szóstej.

Nic już więcej nie mówiliśmy tylko ruszyliśmy w stronę Wielkiego Domu. Po drodze spotkaliśmy paru całorocznych, a Grover został powalony na ziemię przez swoją dziewczynę Kalinę. Jak byliśmy na miejscu Chejron przywitał nas z uśmiechem ale w czasie tłumaczeń tego po co wróciliśmy uśmiech schodził z jego twarzy.

- No to wpakowaliśmy się w niezłe bagno.

- Ale jak to?? – zapytał Percy – Chejronie powiedz co się stało podczas naszej nieobecności.

- Rachel wypowiedziała kolejną przepowiednię.

- No mów co to za przepowiednia. – nalegał Nico.

Wybranych pięcioro zadanie podejmie.

Piątka przyjaciół do wybranych dołączy.

Dwie córki Księżyca z trudnymi wyborami się zmierzą.

Zdrada chciała będzie żniwo swoje zebrać.

Lecz to od dwójki herosów najwyższych zależy czy Zdrada odpuści czy na wygraną postawi.

 

Jak Chejron skończył mówić nikt nie odezwał się ani jednym słowem. Przepowiednia wydawała się jasna ale potencjalnie problematyczna. Cisza jednak nie trwała długo. Po chwili każdy z każdym zaczął się przekrzykiwać kto ma wyruszyć na misję. Tylko jedyna Sabrina stała na uboczu i się nie odzywała.

- Cicho!!!!!! – krzyknęłam. Całe towarzystwo odwróciło głowy w moją stronę. – Musimy pomyśleć logicznie.

- Ale o czym tu myśleć?? – powiedziała Sabrina – To chyba jasne nie. Na misję na stówę pójdzie Percy, Annabeth, Liv, Max no i ja.  Pięcioro przyjaciół to będą osoby, których będziemy potrzebować najbardziej.

- Dziewczyno ty to masz łeb. – powiedział Grover – Czy ty może nie jesteś córką Ateny??

- Dobra dość tych pogaduszek. Na razie wiemy kto idzie na misję ale nie wiemy w, którą stronę macie się udać i kogo zniszczyć i większość tych którzy idę na misję nie są wyszkoleni.

- Z tym nie będzie żadnego problemu. – usłyszałam znajomy głos. Popatrzyłam do góry. Na drzewie siedziała Clarisse La Rue razem z Braćmi Hood i Chrisem.

- Hej Clary. – powiedziała Thalia.

 

- Nie nazywaj mnie Clary, Grace.

- To co Clarisse zajmiesz się nowymi??

- No jasne Chejronie. Niech tylko stawią się jutro o siódmej na rozruch bo jak nie to spotka ich nie miła niespodzianka.

Każdy kto przebywał w obozie już jakiś czas wiedział do czego zdolna jest córka Aresa ale jak sprzymierzyła się z chłopakami od Hermesa to szczególnie trzeba się bać.

 

Sabrina

 

 

 

Przez jakiś czas rozmawialiśmy o tym co nas czeka ale potem centaur kazał nam iść do swoich domków. Jeden jak się wcześniej dowiedziałam, z braci Hood zaprowadził mnie i Olivię do domku numer 8. Po drodze dowiedziałyśmy się jak najlepiej ubrać się na trening z Clarisse. Gdy byliśmy na miejscu Hood zostawił nas same, a my weszłyśmy do środka.


Salon urządzony był w odcieniach szarości i bieli. Na środku stała duża kanapa z miętowymi poduszkami. Nad sofą wisiały obrazy z napisami. W domku znajdował się też mały aneks kuchenny. W holu naprzeciwko były trzy pary drzwi. Rezem z Liv nacisnęłyśmy klamki do drzwi naprzeciwko siebie. Jak się potem okazało były to nasze sypialnie. Jak zobaczyłam swoją zatkało mnie.


W pokoju jak zwykle było łózko, szafa i biurko ale nie to mnie zachwyciło. Pierwszą rzeczą była to cała korkowa ściana, a druga do rampa do jazdy na desce i to w pokoju, a trzecią i chyba najlepszą rzeczą było to, że o ścianę stała zupełnie nowa deska do jazdy i nowy snowboard i zapięciami. Natychmiast zaczęłam robić triki. Mało mnie to obchodziło, że jeździłam po pokoju. Tak zatraciłam się w jeździe, że nie zauważyłam stojącej w drzwiach Olivii.

 

 

- Widzę, że się rozgościłaś.

- Nawet nie wiesz jak.

- Chcesz zobaczyć mój pokój??

- No jasne. – powiedziałam. Szybko zeszłam z deski i postawiłam ją na miejsce. Pokój Olivii był cały biały. Miała tylko kolorowe akcenty w odcieniach niebieskiego i zielonego w tym też jej łóżko. No więc zostały tylko jedne drzwi. Uczyniłam honory i je otworzyłam. Za nim była ogromna łazienka. Łazienka była urządzona w odcieniach brązu, czerni i bieli. Reszta dnia minęła nam na rozmawianiu, oglądaniu filmów i czytaniu książek.

Percy

 

Trzymałem Annabeth na rękach jak pannę młodą i niosłem ją w stronę domku numer 3. Jak zatrzasnąłem za sobą drzwi Ann od razu zaczęła mnie całować ale te pocałunki były delikatne bez języczka.

- Mam nadzieję, że masz tu jakieś moje rzeczy do spania??

- Dla mnie mogłabyś spać nawet nago. – powiedziałem.

- Percy!!

- Co?!

- Nie żartuj sobie, a teraz proszę puść mnie.

Zrobiłem jak mi kazała. Cmoknęła mnie jeszcze w policzek i ruszyła w stronę łazienki. Ja natomiast wyciągnąłem moje niebieskie dresy, ściągnąłem koszulkę i zdejmując buty położyłem się w łóżku. Po krótkiej chwili poczułem, że Ann położyła się obok mnie. Nic nie powiedziałem tylko odwróciłem się do niej i stworzyłem wokół niej klatkę tak, że była przyciśnięta do mojej piersi. Zanim poczułem Annie już smacznie spała jeszcze tylko wyszeptałem.

- KOCHAM CIĘ!! – i sam oddałem się w objęcia Morfeusza.



1 komentarz:

  1. Fajny rozdział. Ten moment z Clary przypomniał mi Elsę Percyego i śnieżynkę z mojego bloga XD

    OdpowiedzUsuń