sobota, 5 marca 2016

Rozdział 16 " Szczęście czy klęska? "

Percy

- Wszystko gotowe?? - zapytałem Luka.
- Tak jasne. Zaraz po nas ma wystąpić Legend więc Annabeth będzie w niebo wzięta. - odpowiedział wychowanek muz.
- O której mam ją przyprowadzić??
- Koncert zaczyna się o 18.00 więc tak za piętnaście bądźcie na miejscu.
- OK dzięki Hemmings.

Annabeth

- Na Afrodyte Riley! Ja idę na kolacje, a nie na jakąś galę. - powiedziałam do dziewczyny, która szperała w moich i swoich walizkach w poszukiwaniu odpowiedniej kreacji. Po chwili dziewczyna podniosła swoją głowę z brązowymi włosami, które przysłaniały wielki uśmiech na twarzy dziewczyny. W ręce trzymała czarną sukienkę z granatową koronką i czarnymi paseczkiem w pasie na grubych ramiączkach. Do tego podała mi czarne szpilki.
- Czy ciebie doszczętnie powaliło?? - zapytałam ją powoli. Riley pokręciłam przecząco głową.
- Nie założę dziesięciocentymetrowych szpilek na plażę!! - prawie krzyknęłam.
- Yyych... No dobra wygrałaś. - powiedziała zrezygnowana - Weź te nowe czarne vansy.
Tak jak powiedziała tak zrobiłam. Szybko założyłam sukienkę i buty. Włosy zawiązałam w luźnego koka. 
- No i jak ujdzie??
- Wyglądasz genialne. Percemu kopara opadnie.
- Riley ma racje. - usłyszałam głos Kaiego.
- A ty skąd się tu wziąłeś??
- Ja przyszedłem po moją dziewczynę.
- A mogę wiedzieć od kiedy? Ostatni raz jak was widziałam to skakaliście sobie do gardła.
- Od jakiś trzech tygodni.
- I ja o tym nic nie wiem??
- Sorry chcieliśmy ci powiedzieć ale...
- Annabeth twój Romeo przyszedł! - przerwał jej Liam.
- Już idę!! - odkrzyknęłam - A z wami policzę się jak wrócę. - powiedziałam do pary. Chwyciłam granatową kopertówkę i zeszłam na dół. Przy drzwiach stał Percy ubrany w czarne poprzecierane spodnie i białą koszulę, przez którą widać było umięśniony brzuch syna Posejdona. Na jego widok oddech mi przyśpieszył,  a w brzuchu zaczęły latać mi motyle. Dziwne, znamy się już tyle lat, a ja nadal tak na niego reaguje. Praktycznie jesteśmy ze sobą dopiero dwa lata ale znamy się siedem więc wiecie jak to jest. Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Percego.
- To jak idziemy?? – zapytał.
- Z przyjemnością. – odpowiedziałam i chwyciłam go pod ramię i wyszliśmy z posiadłości.


*** 15 minut później ***

- Percy powiesz mi w końcu dokąd mnie prowadzisz?? – zapytałam już po raz setny w ciągu tych piętnastu minut.
- Annie bądź bardziej cierpliwa. – zaśmiał się Percy. Kocham ten dźwięk. Mogłabym słuchać go w nieskończoność.
- No jesteśmy. – powiedział Syn Posejdona i odsłonił moje oczy, które przez całą drogę były zakryte. Jak je otworzyłam oniemiałam. Przede mną stał biały stolik z dwoma krzesłami, a wokół porozstawiane były świece. Na stoliku zobaczyłam butelkę białego wina i truskawki w czekoladzie ( moje ulubione ).
- I jak ci się podoba??
- Ja… nie… wiem… co powiedzieć. – ledwo powiedziałam i rzuciłam się na Percego.
- Czyli niespodzianka się udała?? – zapytał z uśmiechem na twarzy.
- TAAAK!!! – krzyknęłam i pocałowałam chłopaka.
- To więc zapraszam do stołu. – oznajmił i odsunął mi krzesło jak prawdziwy dżentelmen. Na plaży siedzieliśmy jakieś dwie godziny. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się i oglądaliśmy zachód słońca. W pewnym momencie Percy wstał z krzesła. Nie wiedziałam co chciał zrobić więc tylko przyglądałam mu się. Nagle Percy chwycił moje ręce i uklęknął na jedno kolano.
~ Czy … on…? Nie to nie możliwe.
- Annabeth Chase, Córko Ateny znamy się tyle lat i bardzo cię kocham. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym herosem na ziemi i zostaniesz moja żona?? – powiedział na jednym wdechu. – widziałam w jego oczach nadzieję.
- Percy… Ja… TAK!!! – krzyknęłam. Chłopak uśmiechnął się jeszcze bardziej i włożył mi na serdeczny palec pierścionek z białym diamentem.
- Kocham cię.
- Kocham cię.

Percy

Tak!!!!!!!!!!!!!!!!!! Zgodziła się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Na Posejdona jak ja się cieszę. Wracam właśnie z moją narzeczoną ( jak to pięknie brzmi ) do posiadłości po resztę naszej szczęśliwej rodzinki. Gdy byliśmy pod willą ze środka wybiegła Olivia, a za nią cała reszta i zaczęli na gratulować.
- Hola, hola to jeszcze nie koniec niespodzianek. – powiedziałem i ruszyliśmy w stronę mola na którym miał się odbyć koncert 5sos i Johna Legenda.
Staliśmy pod samą sceną i czekaliśmy, aż Luke i jego ekipa zaczną grać. Po chwili usłyszeliśmy pierwsze dźwięki piosenki She Looks So Perfect.

- Witaj Dominikano!! – krzyknął Luke – Cieszymy się, że możemy tu być i grać dla was. Zaczniemy od She looks so perfect. Dedykuje ją specjalnie naszej solenizantce Annabeth, która kończy dzisiaj 18 lat!! – po przemowie Luka zobaczyłem w oczach Ann łzy szczęścia. Chłopaki grali jakieś dwie godziny, zaraz po nich na scenę wszedł Legend i zaczął grać na fortepianie All of Me.



What would I do without your smart mouth
Drawing me in, and you kicking me out
Got my head spinning, no kidding, I can’t pin you down
What’s going on in that beautiful mind
I’m on your magical mystery ride
And I’m so dizzy, don’t know what hit me, but I’ll be alright


My head’s under water
But I’m breathing fine
You’re crazy and I’m out of my mind

‘Cause all of me
Loves all of you
Love your curves and all your edges
All your perfect imperfections
Give your all to me
I’ll give my all to you
You’re my end and my beginning
Even when I lose I’m winning
‘Cause I give you all, of me
And you give me all, of you, all

How many times do I have to tell you
Even when you’re crying you’re beautiful too
The world is beating you down, I’m around through every mood
You’re my downfall, you’re my muse
My worst distraction, my rhythm and blues
I can’t stop singing, it’s ringing, in my head for you


My head’s under water
But I’m breathing fine
You’re crazy and I’m out of my mind

‘Cause all of me
Loves all of you
Love your curves and all your edges
All your perfect imperfections
Give your all to me
I’ll give my all to you
You’re my end and my beginning
Even when I lose I’m winning
‘Cause I give you all of me
And you give me all of you, all
Give me all of you

Cards on the table, we’re both showing hearts
Risking it all, though it’s hard

‘Cause all of me
Loves all of you
Love your curves and all your edges
All your perfect imperfections
Give your all to me
I’ll give my all to you
You’re my end and my beginning
Even when I lose I’m winning
‘Cause I give you all of me
And you give me all of you

I give you all of me
And you give me all of you, all of me.

Ten dzień zdecydowanie był najlepszym w moim życiu.

***( w tym samym czasie ) Obóz Herosów ***
Sabrina

Okładałam mój worek treningowy już od dobrych dwóch godzin przez co moje kostki były całe czerwone. Nagle ktoś wbiegł do Sali treningowej. 
Była to Mia, córka Nemezis. Może ma 12 lat ale potrafi być naprawdę nieznośna.
- O co chodzi Mia?? – zapytałam. W jej oczach widziałam strach.
- Potwory… - powiedziała cicho. Tyle wystarczyło. Szybko założyłam zbroję i chwyciłam mój łuk i kołczan ze strzałami. Jak błyskawica wybiegłam z pomieszczenia. Na zewnątrz było istne piekło. Ludzie piekło jest puste diabły są tu. Szybko zaczęłam szukać Max’a zobaczyłam go jak walczył z Echidną – pół kobietą, pół wężem. Ja natomiast zaczęłam zestrzeliwać Ptaki Stymfalijskie.
***

Walczymy od godziny, a czuję się jakbyśmy walczyli 24/7. Nasze już uszczuplone zasoby herosów stają się jeszcze mniejsze. Nagle ziemią się zatrzęsła i wszyscy usłyszeliśmy śmiech.
- Hahaha. Myślicie, że mnie pokonacie naiwni herosi? Mnie nie da się pokonać!! – wykrzyknęła – A ty córko Księżyca strzeż się. – po tym wszystkie potwory zniknęły jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki. Prawie natychmiast zaczęliśmy znosić rannych i martwych wszędzie szukałam tak dobrze znanej mi burzy brązowych włosów i czarnych oczu ale nigdzie nie mogła ich zobaczyć. Po pół godzinnym poszukiwaniu podszedł do mnie Chejron ze zmartwioną miną.
- Sabrina przykro mi. – powiedział załamującym się głosem. – Max został porwany. – jak to usłyszałam w moich oczach zebrały się łzy i głośny krzyk rozpaczy wydarł się z mojego gardła.


Powracam z nowym rozdziałem;) Tak wiem, że długo czekaliście ale mam urwanie głowy w szkole i po prostu nie mam czasu ale jestem i napisał rozdział posiadający 1350 słów. Dziękuję bardzo za wyrozumiałość i postaram się wsadzić rozdział jak tylko zluzują w szkole.


Wasza, Marcy Grace.